Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach
Na fioletowo-szarych łąkach
Niebo rozpina płynność arkad
Pejzaż w powieki miękko wsiąka
Zakrzepła sól na nagich wargach
A wieczorami w prądach zatok
Noc liże morze słodką grzywą
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
Wiatrem sparzone jak pokrzywą
Przed fontannami perłowymi noc
Winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach
Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach
Przed fontannami perłowymi noc
Winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepłym krajem
Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach
Ta pieśń o harcerzu jest
Co życie dał, i serce swe
O harcerzu, na na naj
O harcerzu, na na naj
Na placu, gdzie w piłkę grał
Benzyną chciał zmienić świat
Na lepszy, na na naj
Na lepszy, na na naj
Gdy tylko rozgorzał bój
On chwycił karabin swój
I biegł, na na naj
I biegł, na na naj
Lecz snajper na dachu stał
Zobaczył go, i oddał strzał
I trafił go prosto w pierś
I trafił go prosto w pierś
Na warszawskim bruku
Rozrzucone dłonie
Spod hełmu widać
Dziecięce, dziecięce skronie
Ten chłopiec miał dziesięć lat
Za mało by zmienić świat
Na lepszy, na na naj
Na lepszy, na na naj
Gorzko pachnie podmokła wiklina
Mgła, mgła, mgła
W krąg bezdroża śladu drogi nie ma
Schyłek dnia
Refren:
Lecz to nic, lecz to nic
Nie martw się, nie martw się
Jutro będzie lepiej wstanie nowy dzień
A to wszystko żebyś wierzył
Że nie łatwo być harcerzem
A to wszystko żebyś wierzył
Że nie łatwo być harcerzem
Księżyc zaszedł gwiazdy takie smutne
Noc, noc, noc
Chlupie woda w przemoczonym bucie
Jak na złość
Srebrny krzyżu przyjacielu mały
Mów, mów, mów
Gdzie twe cele wzniosłe ideały
podział czas
Gdy zakochasz się w szarej lilijce
I w świetlanym harcerskim krzyżu,
Kiedy olśni Cię blask ogniska,
Radę jedną Ci dam:
Refren:
Załóż mundur i przypnij lilijkę,
Czapkę na bakier włóż,
W szeregu stań wśród harcerzy,
I razem z nami w świat rusz.
Razem z nami będziesz wędrował,
Po Łysicy i Świętym Krzyżu,
Poznasz urok Gór Świętokrzyskich,
Które powiedzą Ci tak:
Gdy po latach będziesz wspominał,
Stare dzieje z harcerskiej drużyny,
Swemu dziecku, co dorastać zaczyna,
Radę jedną mu dasz:
Kiedy was nie ma to jakby nagle
zabrakło w moim życiu muzyki.
Kiedy was nie ma to czas mnie straszy,
że przeminę, że będę chwilą.
Kiedy was nie ma to jakby niebo
miało się rozstać na zawsze ze słońcem.
Kiedy was nie ma dosyć mam wszystkiego
i pragnę stąd na zawsze odejść.
Refren:
Moi przyjaciele, moi przyjaciele, moi przyjaciele
bądźcie zawsze ze mną.
Moi przyjaciele, moi przyjaciele
z wami wiem, że wszystko mogę
wystarczy tylko chcieć.
Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować.
Jak wytłumaczyć, że bez wasz mnie nie ma.
Przesyłam do Was moją miłość
i wszystkie myśli w modlitwę zamieniam.
Milion aniołów narysuję
i wszystkie na raz postrącam z nieba.
Dom na górze wybuduję
i zagram dla was kiedy trzeba.
Majorze Hubalu, są jeszcze
Nieznane w tym kraju mogiły
Gdzie grób Twój nie wiedzą też wieszcze
Wróg chciał Cię uczynić niebyłym
Majorze Hubalu my młodzi
I starzy jak tutaj stoimy
Będziemy tu zawsze przychodzić
Przysięgę legendzie złożymy
Refren:
Hubalowa legendo, ptakiem poleć w kraj
Sławę wróć poległym, żywym pamięć daj!
Powróć, koni rżeniem, ku czasom odległym
Nie bądź już milczeniem, Hubalowa legendo!
Powróć, koni rżeniem, ku czasom odległym
Nie bądź już milczeniem, Hubalowa legendo!
Majorze Hubalu, czy słyszysz
Jak echo bitewne gra larum?
Krąg wiernych Ci Twych towarzyszy
Znów stanął na apel, Hubalu
Majorze Hubalu czy widzisz
W ich twarzach żyjącą legendę?
Tak szkoda, że tego nie widzisz-
Znów poszli pod Twoją komendę
Majorze Hubalu, dlaczego
Nie stajesz, gdy wzywa Cię werbel?
Czemu nie każesz grać „wsiadanego”
A przecież nie braknie Ci szabel?
Majorze Hubalu, bądź pewny
Są szable bo my tu jesteśmy!
Na apel staniemy bitewny
I przetrwa legenda twa w pieśni
My partyzanci majora Hubali,
idziemy dziś na krwawy z Niemcem bój.
Pragnienie zemsty serca nasze pali,
a przeciw nam bombowców wroga rój.
Refren:
Za gruzy naszych miast,
za braci naszych krew.
Szarpajmy wrogów ciała!
Niech zniknie szwabski chwast!
Odpowie na nasz zew,
powstając – Polska cała!
Więc granat w garść, a erkaem przy boku,
na wrogów swych przypuśćmy dzielny szturm.
Niech stal granatów rani ich głęboko,
a nam przygrywa dźwięk bojowych surm.